Komentarze: 4
jestem czlowiekiem bez pasji i czuje sie z tym bezuzytecznie.
Jestem jak miliony innych osob, bezuzytecznych i bez pasji.
Jestem jak miliony innych osob.
Jestem tylko czlowiekiem jak miliony innych osob.
tylko Jestem.
sa dziury ktorych byle czym nie da sie zapchac.
sa dziury ktorych nawet ominac sie nie da.
Zakichany ten swiat.
Jest lepiej. Albo raczej lepiej nie mowic.
Czeka mnie powazna rozmowa, jedna i druga, przy okazji problemy w stylu trzeba robic kariere, czyjes urodziny i beczka piwa.Po drodze pakowanie, cudowna podroz pociagiem (jak cholerne pkp znow mi zafunduje opoznienie...)
przychodzi czas ze trzeba opuscic 4 sciany i zobaczyc co slychac na zewnatrz
Ale i tak pewnie bez wiekszych sensownych w moim mniemaniu zmian.
Obojetne mi to co mnie nie dotyczy. Tak latwiej, i prosciej.
Nie lubie sie wtracac.
chce kochac, wiec kocham
chce tesknic, wiec tesknie
chce marzyc, wiec marze
Ale wiem na pewno, ze oboje pragniemy zobaczyc to w swoich oczach.
Nikt nie chce byc samotny, nawet gdy mowi ze jest inaczej.
Chce znow sie z toba gniesc na twoim waskim lozku, chce znowpoczuc twoja dlon laskoczaca mnie po uszach, chce znow czuc twoj smak i zapach..
bywa ze nie lubie wiedziec na czym stoje. Dopoki stoje jest mi wszystko jedno. A potem wszystko zaczyna sie paprac. A potem pada deszcz.
A potem jest jeszcze gorzej, bo nic juz nie rozumiem, bo cos umknelo mojej uwadze, bo cos zlekcewazylam.
I czy to moja chora wyobraznia, czy to sie na prawde dzieje?
Nie jestem samotna. Tylko pusta. Bo ide na latwizne.
Nie tesknie za nim. Nie odbieram gdy dzwoni (upity w srodku nocy). I powtarzam sobie, ze sie cos zmieni gdy wroce. Ze przyzwyczaje sie do jego obecnosci, jego zapachu, dotyku i smaku. I ze nie bede juz chciala odejsc bez slowa, zniknac jak zwyklam.
Ale wciaz nie wiem co mu tam siedzi w glowie, jaki on na prawde jest. Malo rozmawiamy, bo przeciez to zbedne. Mimo to coraz wiecej watpliwosci.
Chcialam sprobowac. I probuje.
Rozckliwiam sie. Potrzebuje tego.
I potrzebuje spojrzec prawdzie w oczy.
Tak wiele potrzebuje.
Tak wiele.
Miłosc nie istnieje.
Nie lubie juz rozmawiac. Bo i po co gadac o pierdolach, ktore nie dosc ze malo obchodza mnie sama, to tym bardziej innych. Kazdy ma wlasne problemy, tylko ze to juz nie te same problemy co kilka lat temu. Teraz przybraly troche inna forme. Przyszlosciowa forme.
Irytuja mnie te nowe blogi, ale to dobra forma bezsensownie traconego czasu.